piątek, 31 października 2014

Sombra

Imię: Sombra
Wiek: 5 lat
Płeć: Basior
Klan: Zachodu
Stanowisko: Samiec Alpha(Morderca)
Pupil: Kruk- Ervenis(samiec)
Charakter: Nieustępliwy i żądny zemsty gdy coś mu się nie spodoba.O latach cierpienia przypominają mu blizny na całym ciele. Jest arogancki i egoistyczny. Dla niego nikt nigdy nie zrobi niczego dobrze. Najpierw matka chciała go zabić, potem ojciec bił go do nieprzytomności. Od tego wszystkiego powstały też jego blizny. Ponad 40% jego ciała jest nimi pokryte. Gdy odwiedza cmentarz przypomina mu się brat. Tylko to wspomnienie hamuje w nim zabójcę. Czuje się wtedy podłym śmieciem jak jego ojciec, lecz po chwili przypomina sobie jak skończył jego brat. Dobre wilki właśnie tak kończą.
Rodzina: Otaczał go cień i otaczać go będzie
Partnerka: Nigdy nie był kochany ,nawet przez własną matkę, nie wie co to miłość
Potomstwo: ---
Historia: Od zawsze był źle traktowany. Bicie jego ojciec nazywał nauką. Matka tak samo.. Chciała go zabić tuż po porodzie, ale była alfą. Myślała czyby go nie poddusić ale w końcu starszy brat Sombry-Tristan uratował szczeniaka. Przypłacił to własnym życiem. Żył potem tylko jakieś 3 miesiące. Tylko on tolerował Sombrę. Nawet to on nadał mu imię Cień. To do niego pasowało. Dzięki niemu Sombra żyję.Ponieważ gdy rósł był bity przestał czuć ból, ale ilekroć patrzył na blizny które są na całym ciele tym bardziej pragnął zemsty.. Uciekał gdy nastawała noc i uczył się walki. Czekał aż nadejdzie czas. Trwało to kilka lat. Nikt z watahy nie zauważał, że był maltretowany. W końcu nadszedł czas. Pod osłoną nocy zabił swą matkę i ojca. Pomścił brata i uwolnił się od nich... Wszystkim powiedział, że zabrał ich cień(śmierć, umarli)...Widział jak umierają, jak wylatują ich dusze. Uwierzyli mu, a on zaczął zabijać. Ale cóż jego imię przecież oznacza cień... Stało się to jego pasją. Teraz już zawsze będzie otaczać go cień... Reszta była prosta. Wyzwał alfę zachodu na pojedynek. Był wtedy samcem beta, ale coś pociągało go do władzy. Zabił przywódcę i stał się alfą. Nigdy nie zapomniał jak to jest czuć się pod naciskiem i stara się rządzić uczciwie lecz czy uda mu się nie siać śmierci i strachu? Czy uda mu się nie otoczyć wszystkich cieniem?...Kiedyś owszem był pogodny. Zajmował się i dbał o wszystkich, ale niestety dotknął go ból spowodowany tymi torturami.
Właściciel: Maja666666

Kira

Imię: Kira
Wiek: 1,5 roku
Płeć: Wadera
Klan: Północ
Stanowisko: Samica Alpha
Pupil: Rysica Chintadella (czyt.: Czintadella)
Charakter: Jestem pełnym temperamentu szczeniakiem żądnym przygód. Znam smutki i radości życia, choć mam ledwie półtora roku. Moja rodzina nie żyje, a ja już zostałam przywódczynią watahy. Niestety nie jest nas zbyt wiele... Muszę być dobrą przywódczynią jak mój ojciec. Będę podążać za głosem serca i rozsądku, choć oba mówią inne rzeczy...
Rodzina: Ojciec - Akiro; Matka - Ceceri; Brat - Ikario

Partner: Jeszcze nie
Potomstwo: Za młoda
Historia: Urodziłam się córką Alph Północy. Mój brat Ikario miał zostać w przyszłości następcą taty, ale doszło do przykrego wypadku. Mieliśmy ich za przyjaciół, za braci, a oni? Zaatakowali nas, zabili wszystkich ważniejszych członków... Przeżyłam, bo moja piastunka (mama szybko przestała nas karmić) powiedziała, że jestem jej córką. Oszczędzono mnie. Gdy wykryto spiskowców z południowej watahy zabito ich. Kira została jako półroczne szczenię samicą Alpha. Jednak później nadeszła straszliwa plaga! Bogini była zła, że zabito szamana. Zabrała wszystkie potencjalne smakołyki i sprowadziła głód na cztery watahy. Wielu zginęło, inni odeszli... Pora zacząć nowy rozdział!
Właściciel: Derahni

niedziela, 26 października 2014

Prolog - Legenda o Złotym Lesie

Jedni rodzą się przywódcami, inni zostają nimi przez oszustwo... Złoty Las, tak nazywała się najpotężniejsza wataha po zniknięciu Istot. Byliśmy wielcy, potężni, niepokonani. Władza przechodziła z pokolenia na pokolenie. Wielcy wodzowie, zawsze samce. Byli tak potężni, że nikt im nie dorównywał. Był też jeden Alpha, który szczególnie przechwalał się swoją siłą. Mówi się o nim Król Niedźwiedź. Był ponoć ogromny, silny, ciężki i niebezpieczny niczym niedźwiedzie. Co rok, w lato organizował on dzień, w którym każdy, kto tylko chciał mógł przejąć koronę i zostać królem. Przez dziesięć lat nikt nie dawał mu rady... 
Pewnego dnia, właśnie Dnia Walki do watahy przybył basior, który równał się Królowi Niedźwiedziowi. Był to sześcioletni samiec, w kwiecie wieku. Wyzwał starego już alphę do walki. Wygrał pojedynek i zabił Króla. Potem pozbył się jego synów. Wprowadził surowe zasady, za których nieprzestrzeganie groziła śmierć. To były okropne czasy. Wadery zostawały partnerkami Złego Króla, a basiory szkolono na bezwzględnych wojowników. Nikomu nie wolno było opuścić watahy.
Pod koniec swego, niestety długiego życia oddał władzę najstarszemu synowi. Był on równie podły, a nawet gorszy od ojca. Jego bracia, czterej najstarsi zmówili się przeciw niemu. Zabili brata i podzielili tereny watahy na cztery części. Północ, Południe, Wschód i część Zachodnią. Władali terenami w zgodzie i harmonii. Ich potomkowie władali jak oni. Jednak później coś się stało...