Złoty Las

Nasze watahy były kiedyś jedną wielką Watahą Złotego Lasu. Nazwa ta pochodzi od znajdującego się w centrum terenów brzozowego lasu, a jesienią brzozy stają się złote. Wataha ma długą historię, a zaczyna się ona 526 lat temu...

Nasza planeta była wieki temu zamieszkiwana przez Istoty. Były to dziwne stworzenia poruszające się na dwóch łapach. Jednak nadszedł taki dzień gdy zniknęły. Tak nagle! Były i nie ma! Wtedy światem nikt nie rządził. Stworzenia niewolone przez Istoty opuściły je i dołączyły do dzikich braci. Psy dołączyły do nas, wilków. Mieszaliśmy się i powstały obecne wilki. Nie ma już psów. Jesteśmy tylko my - mieszańce. Dnia pewnego basior jeszcze z psich czasów razem ze swoją ukochaną suką (samicą psa) założył watahę na naszych obecnych terenach. Wataha się rozwijała i w 200 roku po zniknięciu istot byliśmy najpotężniejszą watahą świata.
Jednak odległy potomek Króla Założyciela zwany Królem Niedźwiedziem był zbyt zuchwały. Przegrał swoje stanowisko i został duchem. Król Zły, ten co go pokonał podle nami władał. Po jego śmierci pomiatał nami jego najstarszy syn. Jego czterej młodsi bracia zmówili się jednak przeciw niemu. Podzielili teren na cztery watahy i osobno nimi rządzili. Ich potomkowie władali swoimi plemionami, nikt nie wchodził sobie w drogę.
Lecz w 525 roku południowy szaman został odwiedzony przez samozwańczą boginię Aishę. Była zła, zła na Północne Plemię. Kilka dni wcześniej wybrała sobie z tej watahy kochanka. On jednak odrzucił jej miłość. Pragnęła zemsty. Kazała szamanowi zebrać najwierniejsze jej wilki z Południowej Watahy i zabić rodzinę Alph, Bet i ważniejszych członków. On jej wysłuchał. Przeżyła to tylko młoda samica Alpha. Gdy o zamachu dowiedziały się watahy wschodu, zachodu i władze południa stracono szamana i innych spiskowców. Wtedy Aisha była zła. Zabrała jedzenie i zaprowadziła głód. Jedni umierali tu, a inni, którzy odeszli w drodze zabijani przez bestie Aishy.
Teraz, gdy głód minął zostało nas niewielu. I teraz piszemy własny, lepszy rozdział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz